Hej!
Chciałam zrobić dla Was post już w przeszłym tygodniu, jednak byłam zbyt zajęta przygotowaniami do Świąt. Miałam w planach OOTD, ale nie mam gdzie zrobić zdjęć, a mój pokój nie wydaje się być najlepszym tłem pod słońcem. Przypomniały mi się jednak wszystkie przeczytane przez mnie posty świąteczne i pomyślałam "hej, czemu nie?".
~Prezenty~
Od mamy dostałam kosmetyki, których listę wręczyłam jej jeszcze w listopadzie: olejek z Ziaji, piankę grapefruitową z TonyMoly, esencję z dodatkiem śluzu ślimaka z Secret Key oraz uwielbiany przez wszystkich puder miętowy z Innisfree, bez dodatku talku. Tato jest odpowiedzialny za książkę Kinga "To", a przyjaciółka Zuzia za krem BB z Secret Key.
Od dalszej rodziny dostałam pieniądze - wiedzą już, że trudno trafić z prezentem dla mnie 😂.
~Wigilia~
Zacznę może od tego, że koszmarnie nie chciało mi się ubierać w odświętny strój. Gdzieś do 16:50 leżałam w dresie na łóżku i pisałam z kolegą na facebooku. Ledwo zebrałam się na czas, musiałam zrobić sobie makijaż, uczesać się i ubrać sukienkę.
Kolacja Wigilijna rozpoczęła się około 17:00. Zmieściłam tylko barszcz i kawałek ryby (o nie, nie karpia!), choć dań było więcej.
~Święta~
Tradycja na Pierwsze Święto? Kościół, potem spacer po rynku. Na mszę nie poszłam. Rodzice wysadzili mnie pod Placem Katedralnym, godzinę chodziłam sobie po okolicy. Skończyłam czytając książkę na bulwarze nad Odrą, pomimo zimna i wiatru. Gdy zadzwoniła do mnie mama, byłam już kompletnie skostniała, więc spacer nie trwał zbyt długo.
W Drugie Święto zapakowaliśmy się w samochód i pojechaliśmy odwiedzić rodzinę z Wielkopolski. Rodzinne spotkania, jakie są, każdy wie: obiad, potem ciasta i ciasteczka, kawa, na końcu zaś wino i nalewki.
Jak tylko nadarzy się okazja, zrobię post OOTD, bo mam na niego kilka pomysłów.
Zachęcam do zostawiania komentarzy ♡
Do następnego posta!
